Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeTak naprawdę, to przytłaczająca większość wypadków z filmu by się nie wydarzyła, gdyby zainteresowany jechał wolniej. No po prostu trzeba jeździć wolniej i to już wystarczy do uniknięcia wielu rodzajów dzwona. Wiem, że to gorzka pigułka i zaraz rzuci mi się do gardła tłum żądny prędkości, ale takie są fakty, czego dowodem jest powyższy zbiór. Duża prędkość, to mniej czasu na reakcję, konieczność większego złożenia, dłuższa droga hamowania itd. Druga obserwacja, to poważne braki w technice jazdy wielu z "bohaterów" filmu.
OdpowiedzChyba ogladalismy inna kompilacje. Choc przyznam ,ze nie obejrzalem calosci bo nie lubie sie katowac takimi widokami. O ile czesci wypadkow dalo by sie uniknac to nie nazwalbym tej ilosci "przytlaczajaca". Sytuacje gdzie motocyklista wypada z drogi bez szczegolnego powodu lub najezdza na tyl samochodu to te w ktorych zmniejszego predkosci rzeczywiscie by cos dalo, ale poprawa umiejetnosci techcznicznych i lepsze skupienie daloby ten sam, a nawet lepszy efekt. Natomiast wiekszosci wypadkow z samochodami uniknac sie nie dalo. Nie da sie przewidziec czy kierowca jadacy obok ciebie nagle nie zmieni agresywnie pasu uderzajac Cie drzwiami, tak samo czy nie wykona lewoskretu na skrzyzowaniu zza wystajacych aut, lub stojac w korku nagle nie zawroci. Oczywiscie idac Twoim tokiem rozumowania gdyby motocyklista jehal 30km/h obrazenia bylby mniejsze albo zdazylby wyhamowac. Zapominasz tylko ze winnym jest zawsze ten co wymusza pierwszenstwo lub zmienia pas bez kierunkowskazu i bez upewnienia sie czy w ogole moze ten manewr wykonac. Argument "jakby jechal wolniej to by do wypadku nie doszlo" jest tak samo celny jak "gdyby nie produkowali motocykli to by sie ludzie na nich nie zabijali". Na koniec pod twoja rozwage poddam ze ruch uliczny nazywany jest RUCHEM poniewaz pojazdy sie PORUSZAJA ,a nie stoja w miejscu,a wszyscy kaznodzieje sekty "wolniej=bezpieczniej" chyba chcieli by ten stan zmienic. A jesli kiedykolwiek ich wiara stanie wiodaca religia drogowa to zadam dofinansowania dla kazdego obywatela na wrotki i to koniecznie takie z elektronicznym kagancem! Bo nawet na nich z dobrej gorki mozna rozpedzic sie do 30km/h...
OdpowiedzSpokojnie. Ja obejrzałem całe zestawienie, żeby się czegoś nauczyć. Mnie też nie podniecają tego typu widowiska. Akurat przywołujesz sytuację ze zderzeniem z drzwiami przy nagłej zmianie pasa ruchu, gdzie faktycznie prędkość nie ma nic do rzeczy. Ale zastanów się, czy szybka jazda w korku lub w sytuacji, gdy inne pojazdy zasłaniają część skrzyżowania, czy to jest rozsądne? Ty nie widzisz gościa - on nie widzi Ciebie i skręca w lewo. I teraz masz wybór: jechać szybko, albo powoli wtoczyć się na skrzyżowanie, aby zerknąć, co się dzieje za stojącą obok ciężarówką, zanim pojedziesz dalej. Co do szybkiego przeciskania się między korkami, to chyba jest już wystarczająco dużo nagrań i opowieści np. o nagle otwierających się drzwiach, nagłych zmianach pasa czy zawracaniu z korka, żeby samemu zrezygnować z tego typu sportu ekstremalnego. To kierowca będzie winny, ale skasują Ciebie. Mnie się nie uśmiecha leżenie w szpitalu, za to z poczuciem wyższości, że mam rację czy miałem pierwszeństwo. Nie zapominaj też, że sąd orzekający o winie może brać pod uwagę nie tylko przepisy, ale też pozycję społeczną uczestników zdarzenia. Ubezpieczyciel też może lecieć w kulki... Zdecydowanie lepiej samemu zwolnić, niż polegać na tym, że inni Cię nie skasują, a jeszcze inni pochylą się nad Twoim nieszczęściem z wyrozumiałością. Kaznodzieją nie jestem i być nie zamierzam. To, o czym piszę, nazywa się zdrowym rozsądkiem, instynktem samozachowawczym oraz uczeniem na błędach innych, a nie kazaniami. Nie chodzi mi o to, żeby zawsze i wszędzie jeździć te Twoje 30 km/h. Ale akurat skrzyżowania, korki, ciasne zakręty czy miejsca z ograniczoną widocznością to doskonałe miejsca na wypadek. Skoro tak, to dlaczego więc nie zwolnić odrobinkę? Skoro wiesz, że na skrzyżowaniu dzieją się różne dziwne rzeczy, to po co wpadać tam z pogardą dla realiów? Jesteś "homo sapiens" czy "homo velocitas"? Gdyby to ode mnie zależało, to ograniczeń prędkości nie byłoby w ogóle, niech każdy sam oceni ile w danym momencie można przygazować. Ale prędzej byś został kosmonautą, niż kierowcą. Prawo jazdy byłoby przywilejem dla ludzi spełniających surowe kryteria, co przy okazji rozwiązałoby problem korków. Zatroszczyłbym się również o to, by jazda bez uprawnień była WYJĄTKOWO nieopłacalna.
OdpowiedzZgadzam się z tobą w 100%. Nie ma sensu omawiać stylu jazdy puszkarzy w Rosji, bo wszyscy widzą/wiedzą jak jest. Taka ogromna ilość wypadków na YT z Rosji wynika też z faktu, że tam KAŻDY ma rejestrator w samochodzie. Nie ma sensu pisać o tym, że "pseudo motocykliści" w Rosji jeżdżą bez jakiejkolwiek logiki, bez znajomości uniwersalnych przepisów stosowanych na całym świecie, bez kasku czy jakiegokolwiek ubioru ochronnego. Jak się obejrzy całość to widać, że te wypadki się powtarzają i to z tych samych powodów. Nawet zanim dochodzi do wypadku to już wiem w jaki sposób się skończy i do których Ja osobiście nie dopuściłbym na polskich drogach. Większość tych wypadków można by uniknąć jeżeli posiadałoby się minimalną wyobraźnię. A na koniec podsumuję zwrotem, który wyczerpuje temat: „Miałem pierwszeństwo, zwykł mawiać dumnie, teraz takie epitafium wypiszemy mu na trumnie” Wyobraźni życzę, drodzy czytelnicy, w nadchodzącym sezonie :)
Odpowiedz